wtorek, 16 października 2012

Dzień pod znakiem endokrynologii

Przypadkiem przechodząc w pobliżu wstąpiłam do spółdzielni lekarskiej we Wrzeszczu i zapisałam Mamę na wizytę do endokrynologa na przyszłą środę na 13. Przedtem czytałam tylko tablicę i nie było na niej wyszczególnionych endokrynologów dla dorosłych. Jakież było moje zdziwienie, gdy po powrocie do domu usłyszałam, że Mama rozmawia z kimś przez telefon. Okazało się, że dzwonił lekarz ze szpitala na Zaspie i zaprosił ją na wizytę u endokrynologa w przyszłą środę. To chyba jakiś cud? Jutro raniutko zadzwonie i upewnię się  czy to "jawa czy sen".
Mama dzisiaj lepiej się chyba czuła. Wstała o 9, zjadła, jak zwykle śniadanie i położyła się. Jak zwykle około 13 zjadła obiad i wtedy ja mogłam wyjść na troche, pozałatwiać swoje sprawy i odwiedzić kuzyna Waldka w sklepie.
Te krótkie z koniecznosci wypady są dla mnie rozrywką i pozwalają oderwać się od monotonii dnia codziennego.
Tera, gdy piszę te słowa Mama śpi od ponad 2 godzin. W każdej chwili może mnie zawołać, żebym pomogła jej wstać do toalety.  Woła mnie 2 -3 razy w ciągu nocy. Dobrze, że nie jestem śpiochem, bo byłoby źle. Obliczyłam, że Mama śpi 15-16 godzin na dobe a ja 5-6. Zastanawiam się jak długo będ to wytrzymywać?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz