niedziela, 11 listopada 2012

Kąpiel

Niedziela, 11 Listopada dzień podwójnie świąteczny. Rano do kościoła. Podoba mi się gdy proboszcz wita parafina zdarzających na mszę. To tak po amerykańsku ale jest miłe.
Na świąteczny obiad Mamy jest zupa grochowa, lekka, na skrzydełkach i z dużą ilością warzyw. Na drugir kasza jęczmienna z sosem, kotlet mielony i fasolka szparagowa. Mój obiad to zupa kurczakowa z warzywami, to samo na kolacje. jak dieta, to dieta.
Wieczorem kąpiel Mamy. Tym razem chciała się wykapać. A juz myślałam, że cierpi także na wodowstręt.
Zapisała się na środe do lekarza. Angina już prawie minęła ale pachwina nadal ją boli. Stawiam na przepukline, bo zgrubienie pojawia sie i znika. USG niczego nie pokazało.
Przy moim szczęściu dostanie skierowanie do szpitala i storpeduje wyjazd. Jakoś nie widzę sie tym razem w Spain a przecież tęsknię.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz